Dzisiaj kolejny pomysł na domową wędlinę. Polecam ją miłośnikom mięsa drobiowego. Smakuje wyśmienicie, jest miękka i aromatyczna. Idealna ze świeżym chlebem – oczywiście domowego wypieku 🙂 . Gwarantuję, że nie poprzestaniecie na jednorazowym przygotowaniu tej wędliny, tym bardziej, że można dowolnie zmieniać jej smak stosując różne dodatki. U mnie są to: pieczarki, pomidory suszone, papryka lub w sezonie świeże leśne grzyby…..
Potrzebne nam będzie:
- 80 dag mięsa z piersi kurczaka lub indyka,*
- 20 dag mięsa z udek kurczaka lub indyka,*
- 10 g soli peklującej,
- 5 g soli kuchennej,
- 1/4 łyżeczki mielonego imbiru,
- 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego,
- 1 płaska łyżeczka grubo mielonego pieprzu,
- 50 ml lodowatej wody,
- 1 łyżka żelatyny (niekoniecznie),
- szczypta cukru,
Mięso z piersi kurczaka oczyścić z błon i ewentualnego tłuszczu i pokroić w dużą kostkę ok. 3×3 cm.
Z udek usunąć kości. Następnie zmielić mięso na średnich oczkach.
Oba rodzaje soli połączyć ze sobą.
Do mięsa z piersi dodać 3/4 ilości soli i dobrze wymieszać.
Do mięsa z udek dodać sól i pozostałe przyprawy, dobrze wyrobić.
Następnie całość odstawić do lodówki najlepiej na całą noc.
Po tym czasie do mięsa mielonego dodać cukier, żelatynę i wodę.
Mieszać do całkowitego jej wchłonięcia.
Połączyć oba rodzaje mięsa i wyrabiać, aż masa wyraźnie będzie kleić się do ręki.
Przełożyć mięso do foremki-u mnie aluminiowa jednorazówka 10×23.
Foremkę umieścić w rękawie do pieczenia-końce zawiązać nitką.
Całość umieścić w nagrzanym do 150oC piekarniku.
Po 20 min obniżyć temp. do 100oC i zapiekać jeszcze przez godzinę. Pod koniec pieczenia można rozciąć rękaw od góry aby wierzch nabrał rumianego koloru.
Odstawić do wystygnięcia.
*-ilości mięsa można dowolnie modyfikować -u mnie są to najczęściej dwie piersi i trzy udka-ważne, żeby łączna waga wynosiła 1 kg.
**-żelatyna odpowiada jedynie za wytworzenie galaretki wokół wędliny, można ją pominąć.
Bardzo się cieszę, że smakowało. Zawsze co swoje to swoje. Radzę mrozić w całości. Po rozmrożeniu wędlinka nie traci na smaku, ale staje się bardzie mokra i krucha . Trzeba ją wtedy grubiej kroić. Obawiam się, że plasterki po rozmrożeniu rozpadłyby się na kawałeczki. Chociaż może warto zrobić test i zamrozić na próbę np. dwa plasterki? gdyby Pani się na to skusiła bardzo proszę podzielić się spostrzeżeniami.
Zrobiłam. Rewelacja!!! Całość, a było więcej niż w przepisie, poszła w 2 dni (zwłaszcza z własnym, jeszcze ciepłym chlebkiem). Mam jednak świadomość, że kolejna porcja już nie będzie tak szybko znikała. Czy próbowała to Pani mrozić? Jeśli tak to całe, czy w plasterkach? Ewentualnie czy ma Pani inny patent na dłuższe przechowywanie?